Rozważania Drogi Krzyżowej

 

Rozważania Drogi Krzyżowej

na XVI

Rywałdzkie Spotkania w Trzeźwości


Rywałd 2013


 

                                              Wprowadzenie.

 

 

Panie Jezu, pragniemy dziś wyruszyć po raz kolejny i podążać za Tobą drogą, którą kroczyłeś w wielkim cierpieniu na Golgotę - drogą Twej męki, by doświadczyć Twej nieskończonej Miłości do człowieka. Dziś, jako apostołowie trzeźwości, obarczeni własnymi krzyżami codziennego życia, pragniemy w łączności z Tobą Panie Jezu rozważać każdą chwilę, iść krok w krok za Tobą by jeszcze bardziej zbliżyć się do Ciebie, by doświadczyć jeszcze raz Twej nieskończonej miłości.

W trwającym obecnie Roku Wiary módlmy się wzajemnie o taką wiarę, która będzie fundamentem naszego chrześcijańskiego życia w trzeźwości. Módlmy się zwłaszcza za ojców, aby byli świadkami wiary i trzeźwości. Ufajmy, że ten czas, to czas szczególnej łaski, czas wyzwolenia i szansa na otwarcie naszych serc i umysłów na dar duchowej przemiany.

 

 

- Któryś za nas cierpiał rany

- Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 

 

Stacja I

Pan Jezus skazany na śmierć.

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

- Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył


          ”(...)Wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci" (Mk14,65), a On pozostał cichy i pokornego serca. Wiedział, że musi umrzeć, aby każdy z nas mógł żyć.

Panie Jezu, Królu Wszechświata, słuchasz niesprawiedliwego wyroku bojaźliwego sędziego. Odrzucili Cię - „nie tego, lecz Barabasza uwolnij” krzyczał oszalały tłum. Ty jednak przyjmujesz go z pokorą. Osądzono Cię jak najgorszego przestępcę, by skazać na mękę i śmierć krzyżową. Jest to dla Ciebie panie Jezu straszna śmierć, lecz dla nas jest ona zbawienna. Ty, który jesteś Sprawiedliwością, przebacz nam Panie nasze grzechy przeciwko sprawiedliwości, daj nam w godzinę srogich wyroków ludzkich słyszeć w sumieniu Twój głos miłujący, byśmy nie ulegali załamaniu i fałszywym złudzeniom, jakże często sprowadzających nas z drogi prowadzącej do Ciebie panie Jezu.

 

Świadectwo uczestnika:

                 

Panie Jezu, dziś już wiem ile straciłem przez moje pijaństwo, a przecież obiecywałem sobie, że będzie  tak pięknie. Kochająca żona, dzieci, ładny dom – to były moje marzenia. I cóż. Nie mam domu, jestem sam jak palec, a wszystko przez ten alkohol. Wiem, że mogę to tylko Tobie powiedzieć, bo już nikt mnie nie słucha. Jak przez mgłę pamiętam moje powroty do domu kiedy byłem pijany. Wtedy byłem mocny, odważny, rządziłem w tym domu. Żona płakała błagała żebym przestał ale ja pokazywałem swoją siłę. Zamknij się - mówiłem. Dzieci płakały w swoim pokoiku, a ja się awanturowałem.

Boże mój, nie mogę sobie wybaczyć fałszywych osądów względem mojej żony, czy mojego zachowania względem dzieci Pamiętam jak wspierali mnie moi koledzy. A dziś?  Zostałem sam. Boże jakbym chciał to zmienić, pomóż mi! Pomóż mi Mateczko Rywałdzka.

 

- Któryś za nas cierpiał rany

- Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 


Stacja II 

Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona 

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu  Chryste i błogosławimy Tobie

- Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 

          „Ubrali Go w purpurę, uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę i zaczęli Go pozdrawiać: < Witaj królu żydowski > (...), a gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować." (Mk15,17-18,20) Nie wydał jednego głosu skargi. Pokazał, że trud podjęty z miłością może być słodki

         Święty Maksymilian Kolbe mówił: „Wszyscy mamy i musimy naśladować Jezusa Chrystusa, bo inaczej nie spełnimy swego zadania, dla którego stworzył nas Pan Bóg. A wiemy jak bardzo ciernistą była droga Pana Jezusa. Oczywiście Pan Jezus nie wymaga od nas, żebyśmy szli ściśle taką samą drogą, jaką On szedł, ale wymaga od nas niesienia codziennego krzyża naszych obowiązków i ofiar z własnej woli. Kiedy jednak i w tym nam ciężko – idźmy do Niepokalanej, wpatrzeni w lico Madonny Rywałdzkiej prośmy o pomoc, a na pewno nam nie odmówi”

 

         Świadectwo uczestnika:

 

         Panie Jezu, żołnierze podali Ci krzyż. Objąłeś go, być może ucałowałeś, gdyż wiedziałeś, że jest to krzyż zbawienny dla ludzkości, dlatego że kochasz nas grzeszników. Pomagasz nam obejmować nasze własne krzyże codziennych obowiązków, trosk i cierpień. Najbardziej przygniatającym jest jednak krzyż alkoholizmu, który to przez lata mnie przytłaczał. To Ty panie Jezu podtrzymywałeś mnie, bym nie upadł. Dziś dziękuję Ci bardzo o Panie.

 

            -  Któryś za nas cierpiał rany

            - Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 

Stacja III

Pan Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem

 

       - Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył


          
Jezus pouczał, że " Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć, że będzie odrzucony" (Mk8, 31) i tak się stało. Upadł pod ciężarem ludzkich grzechów, by wypełnić wolę Ojca.

         Panie Jezu, upadłeś pod ciężarem przytłaczającego Cię krzyża. Nie złamały Cię bolesne cięgi oprawców. Podnosisz się, i  bierzesz krzyż na swe ramiona by dalej kroczyć na znane Ci miejsce. Ileż to jeszcze razy będziesz panie Jezu upadał, powstawał by dźwigać brzemię człowieka. 

Człowiek upadł i stale na nowo upada: ileż razy staje się karykaturą samego siebie, już nie obrazem Boga, lecz czymś, co wystawia Stwórcę na pośmiewisko. W upadku Jezusa pod ciężarem krzyża ukazuje się cała Jego droga: dobrowolne uniżenie się po to, by nas podźwignąć z naszej pychy. Równocześnie ukazuje się natura naszej pychy: hardość, przy pomocy której chcemy się uwolnić od Boga i być tylko sobą, hardość z którą sądzimy, że nie potrzeba nam wiecznej miłości i sami chcemy nadać kształt naszemu życiu. W tym buncie przeciwko prawdzie, w tej próbie przebóstwienia samych siebie, postawienia się w roli własnego stwórcy i sędziego, zmierzamy do samozagłady. Uniżenie się Jezusa jest przezwyciężeniem naszej buty: on podnosi nas przez swe uniżenie. Pozwólmy, aby nas podniósł. Zedrzyjmy z siebie naszą samowystarczalność, naszą mylną żądzę autonomii, natomiast uczmy się od Tego, który się uniżył, odnajdywać prawdziwą wielkość, uniżając się i zwracając się do Boga i do krzywdzonych braci.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Panie Jezu, rozważając tajemnicę twego pierwszego upadku mam przed oczyma mój wielki upadek, swoją słabość i grzeszność, która stała się również przyczyną Twego poniżenia. Gorszyłem się i potępiałem patrząc na występki innych nie zauważając swego upadku, którego niewątpliwie przyczyną był alkohol. Nie zauważałem płaczu najbliższych, płaczu swoich dzieci, widziałem tylko siebie i butelkę.

Jak trudno było mi przyjąć prawdę o sobie. Panie Jezu, gdyby nie Twoja łaska, której nam udzielasz nie podniósł bym się z mego upadku. To dzięki Tobie i wstawiennictwu Twej Matki, naszej Rywałdzkiej Pani,  dziś jestem tu na tej drodze i mam możliwość podziękowania za moją trzeźwość.

 

            -  Któryś za nas cierpiał rany

            -  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 

Stacja IV

Pan Jezus spotyka swoją matkę

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 

         Na Drodze Męki Jezusa jest również Maryja, Jego Matka. Podczas jego publicznej działalności musiała usunąć się na bok, zrobić miejsce dla powstającej nowej rodziny Jezusa, rodziny Jego uczniów. Teraz widać, że ona nie tylko ciałem, ale i sercem jest Matką Jezusa. Jeszcze zanim poczęła go w ciele, dzięki swemu posłuszeństwu, poczęła go w sercu. Zostało jej powiedziane: "Oto poczniesz i porodzisz Syna... Będzie On wielki... a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida" (Łk 1, 31n). Niedługo potem usłyszała jednak z ust starca Symeona inne słowo: "A Twoją duszę miecz przeniknie" (Łk 2, 35).

Przy tej stacji Jezus wskazuje nam na swoją Matkę obecną na drodze męki, współcierpiącą jako człowiek, cierpiącą widząc okrutną mękę swego Syna. Prorocze słowa spełniają się. Jak każda matka, Maryja i nas nie opuszcza. W chwilach osamotnienia zwracamy się do Niej i wiemy że nas wysłucha, bo któż inny, jak Matka matek słyszy nas zawsze i wszędzie.

Zanim sami zaczniemy się modlić, przyjmij Panie błagania naszych matek i nie gardź naszą modlitwą za matki, którym tak wiele zawdzięczamy.

 

Świadectwo uczestnika: - matki

 

Matko cierpiącego Jezusa, ugruntuj naszą miłość do Ciebie poprzez cierpliwe znoszenie cierpień, jakich nie szczędzi nam życie. W naszych rodzinach często brakuje ofiarnej miłości. Nawet drobne kłopoty potrafią zniszczyć bezcenne więzy rodzinne. Wspomagaj nasze rodziny w wytrwałym kroczeniu drogą Bożych przykazań. Maryjo, my matki, pragniemy Ci okazać naszą wielką miłość do Ciebie i do twego Syna. Każdego dnia zwracamy się do Ciebie, bądź nam ostoją w trudnych naszych chwilach, bądź nam Matką każdego dnia i w każdej chwili naszego życia.

 

 

- Któryś za nas cierpiał rany

- Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 

Stacja V 

Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 

         Gdy wyprowadzili Jezusa, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem” (Łk 23,26).

Towarzysząc Jezusowi i dzieląc ciężar krzyża Cyrenejczyk zrozumiał, że to była łaska wspólnego kroczenia z Ukrzyżowanym i pomagania mu. Tajemnica cierpiącego i milczącego Jezusa poruszyła jego serce. Jezus, którego Boska miłość mogła i może wyłącznie odkupić całą ludzkość, chce byśmy współuczestniczyli w Jego krzyżu, aby dopełnić to, czego jeszcze brak jego udrękom. (Kol 1, 24). Zawsze, gdy z dobrocią wychodzimy na spotkanie kogoś cierpiącego, kogoś prześladowanego i bezbronnego, dzieląc z nim jego cierpienie, pomagamy nieść krzyż Jezusowi. Przez to otrzymujemy zbawienie i sami możemy przyczynić się do zbawienia świata.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Panie Jezu, któryś obarczył się moim cierpieniem, który dźwigasz także boleści moich bliskich, daj mi proszę powrócić na drogę miłości, i odpowiedzialności za siebie. Twoje rany zadane Ci przez oprawców są również za moją przyczyną, to grzech ludzkości i moje grzechy przytłaczały Cię tak, że trzeba było pomocy. Ty jednak Panie Jezu nie poddajesz się, idziesz dalej. Spraw panie, bym i ja mógł także pomagać swym bliźnim, tak jak Szymon z Cyreny, by moje pijaństwo już nigdy nie stanęło na drodze pomiędzy Tobą a mną i moją rodziną.

 

   

 

            -  Któryś za nas cierpiał rany

            -  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 


Stacja VI 

Św. Weronika ociera twarz Jezusowi.

  

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 


        
„Do każdego, który przyzna się do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed Ojcem, który jest w niebie" (Mt10,32)

Pochylony, zakrwawiony, prawie niewidzący spotyka znów niewiastę. Ta szlachetna kobieta nie wahała się podejść do skazańca by obetrzeć mu twarz. Weronika okazała swą prawdziwą miłość do Jezusa. To symbol prawdziwej kobiety obdarzonej niewidzialną miłością, odwagą i stanowczością. Jest symbolem naszych wspaniałych kobiet, naszych matek i żon dźwigających ciężar krzyża jakże często niezawinionego. Takie kobiety są skarbem w naszych rodzinach, parafiach czy naszej ojczyźnie. To one wycierają twarze ludzi umęczonych życiem i trudnościami, dodają otuchy poniżonym i skrzywdzonym, przynoszą ulgę w cierpieniu. Czyż nie należało by zadać sobie pytania: dlaczego tak często muszą cierpieć? Dobrze wiemy, że to alkohol niszczący rodziny jest tego często powodem. Czy tak musi być?

Panie Jezu, obdarz nasze kobiety łaską zbawienia, łaską ulgi w cierpieniu, zwłaszcza wtedy, gdy droga ich życia staje się częścią Twojej Drogi Krzyżowej.

  

Świadectwo uczestnika:

 

Panie Jezu, jakże musiałeś być wdzięczny Weronice za otarcie z krwi i potu Twojej twarzy, skoro na jej chuście odbiło się Twe święte oblicze. Ja także jestem wdzięczny Tobie Panie Jezu, że  Twa miłość do człowieka otarła i moją twarz z grzechu alkoholizmu, że dałeś mi Panie nowe Zycie, które tu, u stóp Rywałdzkiej Pani otrzymałem. Ileż to było w mym życiu upadków, ileż ran zadałem moim bliskim, lecz tylko silna wiara w Ciebie mój Panie Jezu uzdrowiła mnie i uchroniła od niechybnej śmierci i zatracenia. Dziękuję ci Panie Jezu za dar trzeźwości.

 

            -  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami


 

 Stacja VII

Pan Jezus po raz drugi upada pod krzyżem

  

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 

          "Upadł po raz drugi, by jeszcze mocniej doświadczyć bólu ludzkich grzechów. Udowodnił, że "miłość wszystko przetrzyma".(Kor.13,7)

          Ciężar przytłaczającego krzyża staje się coraz bardziej odczuwalny. Twoje wyniszczone ciało Panie Jezu nie daje już rady. Jezus upada, leży bezsilny na ziemi po raz drugi przygnieciony ciężarem krzyża. Rozwydrzeni oprawcy coraz bardziej pastwią się nad leżącym Jezusem. Kopany, wyśmiewany i opluwany powoli podnosi się.  Z pogardą patrzący z góry, otaczający Jezusa tłum wyśmiewa Go. Oprawcy każą wstać i iść. Więc wstaje w milczeniu chwyta krzyż w obolałe ręce, kładzie na zakrwawione ramiona i idzie dalej.

Panie Jezu, miłości miłosierna, przyjąłeś tak wielkie cierpienie z miłości do człowieka. A czymże człowiek się odpłaca? Jednak Twoja miłość jest większa od ludzkiej nienawiści. Nie odrzucasz cierpieni9a, pomimo, iż jesteś Bogiem. Cierpisz zwyczajnie, po ludzku. Pomóż nam Panie zrozumieć.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Ile razy upadałem, ile razy powstawałem z upadku, tego nie jestem w stanie określić. Ty Panie Jezu nie odrzuciłeś mnie. Przyrzekałem poprawę a dalej grzeszyłem. Alkohol był silniejszy. Nie pomogły prośby i błagania żony i dzieci, wychodziłem z domu rano a wracałem nocą, oczywiście pijany. Ty jednak panie Jezu wysłuchałeś próśb mojej rodziny, mojej żony i dzieci. Dziś jestem tu z wami dziękując za otrzymany dar trzeźwości.

Pomóż mi Panie wytrwać do końca moich dni.

 


-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 




Stacja VIII

Pan Jezus spotyka płaczące kobiety

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył


" Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, płaczcie raczej nad sobą i nad własnymi dziećmi" (Łk, 23,28) - powiedziałeś Panie Jezu do kobiet spotkanych na swej drodze. Trzeba bowiem opłakiwać grzechy niosące w sobie niebezpieczeństwo śmierci wiecznej, trzeba nam usilnie walczyć o dobro w naszych rodzinach.

My Panie Jezu, chcemy przyjąć Twoje napomnienia. Stanąłeś na tej drodze śmierci  tylko z miłości ku nam. Nikogo nie potępiłeś, lecz wezwałeś do nawrócenia. Czekałeś na nas długo i cierpliwie. Wreszcie przyszliśmy. Stajemy przed Tobą i ze łzami w oczach prosimy - umocnij w nas kruchą jeszcze trzeźwość i powrót do normalności. Pobłogosław budowanym na nowo więzom małżeńskim i rodzinnym. Wspieraj w nas wszystkich dobro i miłość, byśmy stając się lepszymi, zmierzali drogą ku Tobie.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Panie Jezu, Ty dźwigasz z nami nasze życiowe krzyże, które często sami sobie nakładamy. Ni chcesz byśmy stawali się naiwną ofiarą własnej nieroztropności czy wręcz głupoty. Pragniesz przecież, by te krzyże były dla nas zbawienne, jak ten jeden – Twój, który stał się zbawiennym dla całej ludzkości Panie Jezu dziękuję Ci za mój krzyż, którego nie chcę oddać, bo jest on dla mnie zbawienny. Spójrz Panie, jestem tu przed Tobą, serce me kołacze, bo nie wiem co Ci powiedzieć, jak Ci mam dziękować. Panie Jezu – trzeźwa !

Wspomnij nieraz Panie Jezu o płaczących kobietach wpatrzonych w Twe Święte Oblicze.

 

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami



 

Stacja IX

Pan Jazus trzeci raz upada pod krzyżem

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 


          
Słabość osiągnęła apogeum. Jezus upadł po raz trzeci i ostatni. Nie poddał się jednak cierpieniu. Wstał i poszedł dalej, aż na Golgotę. Tam miał się dopełnić kielich goryczy.

Trzeci upadek Jezusa pod ciężarem krzyża, to jeszcze jedno potwierdzenie, jak okrutne i przygniatające krzyże potrafi nakładać człowiek nie tylko sobie, ale i innym ludziom. Tym przytłaczającym ciężarem powalającym Cię Panie Jezu na ziemię były także, a może przede wszystkim - nasze grzechy, grzechy całej ludzkości.

Upadek ten je był oznaką słabości, jak większość naszych upadków. Jest on potwierdzeniem wielkiej miłości do człowieka. Pomimo upadku, Pan Jezus podnosi się i idzie dalej. Idzie by móc dokonać tego, czego ludzkość najbardziej potrzebowała, by móc za chwilę powiedzieć „Wykonało się”.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Panie Jezu, przygnieciony ciężarem moich grzechów podniosłeś się i szłeś dalej. Czuję to, że za każdym moim upadkiem, kiedy to podnosiłem się z wielkim trudem, Twoja to ręka podtrzymywała mnie gdy już nie mogłem powstać. By nie twa pomocna dłoń pozostał bym tam niechybnie na zatracenie. To Ty Panie Jezu obudziłeś we mnie pozostające jeszcze, nie do końca upadłe okruchy człowieczeństwa, to Ty pomogłeś mi odrodzić się, odbudować na nowo rodzinę, na nowo wrócić do Ciebie Panie Jezu.

 

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 


Stacja X 

Pan Jezus z szat obnażony


- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 


            
" Wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części (...), wzięli także tunikę" (J19,23). Z godnością zniósł poniżenie, wszak nie przestał być Bogiem.

Obnażono Cię Panie, odarto z szat i wystawiono na pośmiewisko. Nie wydałeś ani jednego głosu skargi. Nikomu nie złorzeczyłeś. Nikogo nie potępiłeś. Nie przyszedłeś potępić, lecz wezwać do nawrócenia.
A my tak łatwo potępiamy. Tak często mówimy o innych. Odkrywamy dramaty ich życia, obnażamy ich prywatność, odzieramy z godności.
Naucz nas. Boże, milczenia i pokory. Naucz więcej słuchać niż mówić. Wyzwól w nas poczucie wstydu za zło czynione innym. Daj moc zadośćuczynienia wyrządzonym krzywdom.

Módlmy się o mądrość, wrażliwość i umiejętność dla wszystkich pracujących z alkoholikami.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Panie Jezu, zostałeś obdarty z szat, obnażyli Cię i wyszydzili, nie chcieli uznać, że poniżenie Boga przynosi hańbę tylko Jego prześladowcom. Zastanawiam się Chryste, ileż to razy ja Cię obnażyłem, obnażając do reszty moją rodzinę z uczuć, więzów rodzinnych , pieniędzy i tego co najważniejsze – z miłości. Siałem niepokój i nieporozumienie. Nie były to wówczas ważne dla mnie sprawy, ważniejszy był alkohol. Przypadkiem trafiłem do Rywałdu, gdzie zawierzając Rywałdzkiej Pani siebie i moją rodzinę dokonałem rzeczy niezwykłej – porzuciłem alkohol.   

 Panie Jezu, obejmij miłosiernymi ramionami tych, którzy popełniają grzechy przeciw Tobie, przeciw czystości i wierności, tych, którzy nadal znajdują ukojenie w alkoholu. Niech zrozumieją swój błąd, a obmywszy się z swojej winy, trzeźwi staną przed Tobą w świętości i prawdzie.

 

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami


Stacja XI 

Pan Jezus przybity do krzyża

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 

„ Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią" (Łk23,34)
        
Przybili Jezusa do krzyża jak złoczyńcę, choć nie uczynił nic złego, a On im przebaczył. Pokazał, gdzie bije źródło miłosierdzia.

Boże, tak bardzo pragniemy naśladować Ciebie w Twojej dobroci i miłości. Tak bardzo chcemy kochać i przebaczać. Umocnij nasze serca przebaczającą miłością. Naucz kochać nieprzyjaciół Kościoła i wyciągać dłoń ku pojednaniu. Uzdolnij nas wszystkich do modlitwy za tych, którzy trwają nadal w nałogach: alkoholizmu, narkomanii i innych uzależnieniach, przez co niszczą swoje rodziny i  to co najświętsze – swoją  tożsamość chrześcijańską. Spraw Panie, byśmy byli jedno, jak Ty i Ojciec jedno jesteście.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Przybili Cię Jezu jak złoczyńcę. Poili Cię wodą i octem. Bili rózgami. Cierpiałeś w milczeniu i polecałeś ich Bogu. Dziś my, zgromadzeni u stóp Twej Matki w rywałdzkiej świątyni, polecamy Tobie wszystkie rodziny nękane alkoholizmem, narkotykami, w których skutkiem tego panuje niezgoda, gdzie kłótnie i awantury kończą się bójkami, a ofiarami są bezbronne dzieci. Przytul je. Boże, do swego krzyża. Niech spłynie z niego łaska spokoju i pojednania. Niech zniknie agresja i przemoc, a zrodzi się dobro i miłość. Proszę Cię Panie Jezu, by krew płynąca z Twoich ran obmyła nasze serca i uleczyła z grzechu alkoholizmu.

 

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami





Stacja XII 

Pan Jezus umiera na krzyżu

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył


" Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". (Łk23,56) W chwili konania zachował spokój. Pokazał jak trzeba kochać i jak godnie umierać.
          Zadrżała ziemia, gdy mówił donośnym głosem: "Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego. Zapadła ciemność, gdy skłonił głowę. Pokazał jak trzeba kochać i jak godnie umierać. Odszedłeś Panie do Ojca, bo tam przygotowano dla Ciebie tron chwały. Nie zapomniałeś jednak o Matce. Wróciłeś do Niej w swej ludzkiej postaci po zdjęciu krzyża. Była, więc z Tobą do końca - w godzinie bólu i chwały.

Pragniemy Panie iść Twoim śladem. Powierzamy Ci naszą słabość i nasz ból, lęk przed cierpieniem i lęk przed śmiercią. Przyjmij naszego ducha i bądź z nami w godzinę naszej śmierci.

  

Świadectwo uczestnika:

 

Wiele razy, gdy po kilkudniowych ciągach alkoholowych wracałem do siebie, nie raz czułem lęk przed tym co może mnie spotkać. Powracająca świadomość nasuwała mi przeróżne myśli. Najgorsze były te, kiedy uświadomiłem sobie, że śmierć może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie. Może przyjdzie nagle, niespodziewanie, a może będzie długa i trudna, pełna cierpienia. Panie, Ty wiesz, że boimy się śmierci, choć wiemy, że dla nas ludzi wierzących jest ona tylko przejściem do nowego życia.

Pozwól i mnie Boże, zejść z tego świata w gronie najbliższych. Wesprzyj swą łaską, bym umierał godnie, trzeźwo, pojednany z Tobą i ludźmi, by i mnie naprzeciw wyszła Twoja Matka i poprowadziła prostą drogą do  swego Syna.

  

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 


Stacja XIII 

Pan Jezus z krzyża zdjęty

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 

„Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym w obawie przed Żydami, zabrał Jego ciało" (J19,38)

Miłość Józefa do Jezusa okazała się silniejsza niż lęk przed Żydami, miłość do Ukrzyżowanego. A przecież my znamy Zmartwychwstałego. Czy nasza miłość jest równie silna? Czy stać nas na obronę Bożych praw i chrześcijańskich wartości? Czy potrafimy wyznać, że Panem jest Jezus?

Nie lękajmy się, trudnych słów Ewangelii. Nie lękajmy się Bożych wymagań. Stańmy się solą ziemi i światłem świata. Zanieśmy Dobrą Nowinę tym, którzy błądzą w ciemnościach. Prośmy Pana za nimi, by uwierzyli, że "tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem jesteśmy sobą, możemy się wyzwolić z wszelkich nieprawości czy uzależnień, stajemy się wolni a wówczas będzie to możliwe by powiedzieć, że to również dzięki nam Polska jest Polską, a Polak Polakiem"

 

Świadectwo uczestnika:

 

Złożono Syna w Twoje ręce Maryjo, Ból matki umierającego dziecka przenikający jej serce  na wskroś jest nie dopisania. Matko, tuląca umęczone ciało swego Syna nie wypuszczaj nas ze swego macierzyńskiego objęcia. Jesteśmy bezpieczni tylko przy Twoim  Niepokalanym Sercu. Spójrz, ilu tu nas do Ciebie przyjechało. To tylko u Ciebie Mateczko Rywałdzka czujemy się pewnie, to tylko tu, u Ciebie nabieramy sił na dalsze trzeźw lata, to tylko tu u Ciebie wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Łączy nas wiele, przede wszystkim pragnienie bycia trzeźwym. Jesteśmy tu by dziękować Ci najjaśniejsza Pani, by prosić Ciebie i Twego umiłowanego przez nas Syna o dalszą trzeźwość, o trzeźwość dla nas i naszych rodzin, o silną wiarę, bez której nie było by to możliwe. 

 

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami

 

 

 

Stacja XIV 

Złożenie Pana Jezusa do grobu

 

- Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie

            - Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył

 


"Zdjął Jezusa, owinął w płótno i złożył w grobie, który wykuty był w skale"(Mk15,46). Trzeciego dnia zmartwychwstał.

Grób Chrystusa to miejsce chwały i zwycięstwa. To symbol zmartwychwstania i głos prawdy o nieśmiertelności: "Każdy kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie" (J11,26).

Próżna byłaby nasza wiara, gdyby Pan nie zmartwychwstał. Puste byłoby nasze życie nie opromienione chwałą Boga Człowieka. Ale On żyje! Jest pośród nas i modli się razem z nami do Ojca: Ojcze, spraw byśmy byli jedno.
Niech tajemnica pustego Bożego grobu rozjaśnia naszą troskę o wieczność, niech będzie pomocą w przeżywaniu śmierci najbliższych i zapowiedzią naszego zmartwychwstania. Jezu, który jesteś Zmartwychwstaniem i Życiem, pomóż nam godnie przygotować się na spotkanie z Tobą w wieczności.

 

Świadectwo uczestnika:

 

Grób Twój, Panie Jezu to miejsce chwały i zwycięstwa. Ty wiesz. Panie, ile wysiłku trzeba, by uwierzyć i poznać prawdę. Dajesz mi więc niezbędną moc i zapraszasz do współpracy. Przyjmuję, Chryste, Twoje zaproszenie i wyznaję wiarę w Twą sprawiedliwość. Pragnę codziennie na nowo uczyć się Ciebie i Twojej miłości, być zawsze trzeźwym. Pragnę zgłębiać Tajemnicę Zbawienia, byśmy mogli: i ja i moja całą rodzina, wyzwolona ze szpon nałogu  godnie przyjmować Cię do naszych serc i dążyć z Tobą do wieczności.

 

-  Któryś za nas cierpiał rany

-  Jezu Chryste zmiłuj się nad nami





                                                   Zakończenie

 

MODLITWA KOŃCOWA:

 


"Nie umiem dziękować Ci Panie
Bo małe są moje słowa
Zechciej przyjąć moje milczenie
I naucz mnie życiem dziękować."



          
Niech nasze życie będzie nieustannym dziękczynieniem Bogu za każde spotkanie z Nim i drugim człowiekiem, za dar wspólnego wędrowania ulicami miasta, za modlitwę słów i modlitwę spojrzenia, za Chrystusowy Krzyż i zmartwychwstanie. Boże, który pozwoliłeś nam lepiej zrozumieć sens cierpienia i wielkość człowieka, mimo jego słabości, przyjmij wszystkie nasze dzisiejsze intencje. W sposób szczególny otocz miłością naszych kapłanów przewodników w drodze do Ojca. Spraw, byśmy tworząc jedną wspólnotę coraz wyraźniej stawali się żywym Kościołem, zakorzenionym na zawsze w Tobie i cieszącym się Twoją opieką.

Prosimy, przymnóż wszystkim uczestnikom dzisiejszej drogi Krzyżowej Łaski wiary, nadziei i miłości. Pomóż zrozumieć trudną prawdę o Zbawieniu i naucz pracować na wieczność.

 

 

 

 

 

(teksty świadectw przedrukowano za zgodą skłądających świadectwo)